„Już za kilka lat staniemy naprzeciw kolejnej epidemii. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, będzie to epidemia starości i związane z nią zwiększone wskaźniki zapadalności na choroby przewlekłe, nowotwory, a także choroby zakaźne. Choć nie zaskoczy nas ona, jak COVID-19, to tylko niektórzy zdają sobie sprawę, że przygotowania do niej muszą odbywać się właśnie teraz” –uważa dr n. biol., mgr farm. Marcin Balcerzak.
Światowa Organizacja Zdrowia w ubiegłym roku informowała o potrzebie zwiększenia gotowości na wypadek kolejnej pandemii grypy. To jednak inny wirus wywołał pandemię. COVID-19 to druga pandemia, którą przeżywam świadomie, jako profesjonalista ochrony zdrowia. Po pierwszej, która miała miejsce 10 lat temu, wiem, że to, w jaki sposób podchodzi się do wyzwania, determinuje również przyszłe działania. Polska nie wyciągnęła wniosków z pandemii świńskiej grypy A/H1N1, a wręcz zignorowała zagrożenie, co miało również skutki społeczne. Rozkwitały ruchy proepidemiczne, kwestionujące potrzebę szczepień ochronnych, a poziom wyszczepialności przeciw grypie sezonowej należy do najniższych w Europie.
Dziś już wiemy, że pandemia COVID-19 w różny sposób dotyka każdego z nas. Niewidzialny gołym okiem wirus zmienia nasze przyzwyczajenia, sposób komunikacji i przemieszczania się, pracę, przepisy i procedury. Niewątpliwie odciśnie piętno na nas samych, ale przede wszystkim na systemie ochrony zdrowia. On okazał się kluczowy w walce z nowym zagrożeniem, któremu trzeba stawić czoło od razu, bez przygotowań, uzgodnień i debat…
Informatyzacja ochrony zdrowia okazała się zbawieniem. Choć wielu miało przed nią opory, to w chwili pandemii nikt już nie wyobraża sobie, że można pracować inaczej. Rozwiązania umożliwiające zdalne udzielanie porad lekarskich zagościły w tradycyjnych przychodniach i szpitalach. A przecież do niedawna nie było mowy o udzielaniu porady bez fizycznej obecności pacjenta. Jeśli można mówić o zaletach pandemii, to jedną z nich jest przyspieszenie dyfuzji innowacji, czyli tego, w jaki sposób upowszechniają się nowe idee i technologie. Pandemia COVID-19 wstrzyknęła telemedycynę polskiej podstawowej opiece zdrowotnej, nie pytając o zgodę pacjenta.
Wątpię, by obciążenie systemu zdrowia skończyło się wraz z końcem pandemii. Nadal będzie wymagał wzmożonej pracy, do której jeszcze przed pandemią brakowało rąk. Polska szczególnie cierpi z powodu niedoboru kadry medycznej. W sytuacji, gdy nie ma możliwości zwiększenia liczby lekarzy i pielęgniarek, potrzebna jest ewolucja kompetencji zawodów medycznych. Choć apteki są placówkami ochrony zdrowia publicznego, to farmaceuci mają ograniczone możliwości wspierania systemu opieki zdrowotnej i wciąż czekają na ich poszerzenie. Opieka farmaceutyczna, zwłaszcza jej zaawansowane usługi, są w stanie wspomagać podstawową i specjalistyczną ochronę zdrowia. Dlaczego wciąż zwlekamy z jej wprowadzeniem, mimo że studenci farmacji mają ją w podstawie programowej studiów?
Już za kilka lat staniemy naprzeciw kolejnej epidemii. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, będzie to epidemia starości i związane z nią zwiększone wskaźniki zapadalności na choroby przewlekłe, nowotwory, a także choroby zakaźne. Choć nie zaskoczy nas ona, jak COVID-19, to tylko niektórzy zdają sobie sprawę, że przygotowania do niej muszą odbywać się właśnie teraz. To od zdrowia dzisiejszych 40-50-latków zależeć będzie działanie systemu za 10-20 lat. Dziś obciążeni pracą lekarze są skupieni na zaspokajaniu potrzeb pacjentów, będących powodem ich wizyt. W systemie nie ma czasu na profilaktykę zdrowotną.
Rozszerzone usługi opieki farmaceutycznej, czyli takie, które wybiegają poza farmakoterapię, mogą zostać wykorzystane, aby zintensyfikować profilaktykę zdrowotną w aptekach, odwiedzanych codziennie przez ok. 2 mln Polaków. Niestety, jak dotąd przegrywany na tym polu z intensywnym marketingiem koncernów tytoniowych i działaniami ruchów antyszczepionkowych. Tymczasem w wielu krajach europejskich usługi wsparcia przy rzucaniu palenia i wykonywanie szczepień ochronnych to główne usługi rozszerzonej opieki farmaceutycznej. Chciałbym, żeby pandemia nauczyła nas, że takim zagrożeniom zawsze musimy stawiać czoło razem i dlatego farmaceuci nie powinni zostawać na marginesie publicznej ochrony zdrowia.